Lato to pełnia świateł i kolorów.
Morele tryskają słońcem. Kwitną beztroskie maki o śmiesznych i naiwnych oczach. Gorące słońce przegląda się w morzu. To jego światło obudziło wszystko: promienie pulsującego życia zamienionego w jaszczurki, fruwającą radość przemienioną w biedronki. Lato budzi drozdy podkradające czereśnie, susły drzemiące w trawie, błyszczące w zbożu świetliki i pszczoły w białych kwiatach akacji.
Światło i życie: dwaj główni bohaterowie lata.
I we dnie i w nocy.
Blask wieczornego księżyca szczelnie wypełnionego cykaniem świerszczy!
Wszystko dookoła pulsuje życiem.
U podnóża górskich skał rosną wyśpiewujące ciszę miliony świerków, jeszcze wyżej, ponad nimi, zatopione w białej modlitwie pokryte śniegiem szczyty.
Nawet wieczorne morze jakby szeptało różaniec przesuwając na jego paciorkach łagodnie fale uderzające o brzeg plaży, by znów powrócić w siebie.
Tak, nie można się temu nadziwić.
Bądź uważny na wszystko, napełnij się tym pięknem, by starczyło ci go na długo.
Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie wakacji bez obecności Boga, który to wszystko stworzył?